Przez cały wieczór nie potrafiłem oderwać wzroku od jej cudnego oblicza, każde słowo wypowiedziane z jej ust działało kojąco na moje serce. Wiedziałem już że tego lata wydarzy się coś pięknego, coś co zmieni moje życie na zawsze. Chciałem zatrzymać czas, błagałem by nie uciekał tak szybko, niestety upływającego czasu nikt nie jest w stanie zatrzymać, więc kolejny spacer zakończył się bezsennością i niedosytem.
Wpadłem po uszy.
Kolejnego dnia znów przechadzałem się brzegiem wody z nadzieją że znów ją zobaczę niby tak przypadkiem. Bo nie mogłem doczekać się kolej randki. Tym razem chciałem spędzić tę noc wyjątkowo, gdyż wiedziałem że jutro wraca do domu. Do wielkiego świata pieniędzy i luksusu.
W blasku księżyca rozłożyłem koc, wbijając pachnące kadzidła w trawę która po woli rosieje. Kupiłem najlepsze czerwone wino, i ogromny bukiet czerwonych róż którymi obsypałem koc.
Pojawiła się, jak zwykle ubrana w lekką i zwiewną sukienkę z uśmiechem na ustach wyszeptała:
' To dla mnie? Nigdy.. ale to nigdy nikt nie zrobił czegoś takiego. Każdy mój adorator myślał że romantyzm polega na dawaniu drogich prezentów czy zabieraniu kobiety do drogich lokali. A Ty rozpaliłeś moje serce tym widokiem. '.
Te słowa obudziły we mnie jeszcze mocniejsze uczucie zauroczenia.
Gdy siadła przy mnie na kocu, blask gwiazd odbijał się w głębi jej oczu.
Wtedy odważyłem się i pierwszy raz pocałowałem ją lekko w usta, bałem się trochę jej reakcji, ale kto nie ryzykuje ten nie ma nic.
Złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie tuląc moją głowę na kolanach.
Byłem wniebowzięty.
Zasnęliśmy przytuleni pod gołym niebem.
Niestety, gdy się obudziłem był już ranek, a obok mnie za miast ukochanej leżała kartka papieru z jej numerem telefonu. Nawet się nie pożegnała, pomyślałem przygaszony. Ale jednak dała mi numer, może chce bym zadzwonił? Nie wiedziałem co mam zrobić, tak bardzo chciałem jeszcze raz poczuć smak jej malinowych ust. Cały dzień dłużył mi się, nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca, moja ukochana mama zauważyła że chodzę jak struty, nie wytrzymałem i opowiedziałem jej wszystko od początku. Zauważyłem w jej oczach niepewność, ale nie chciała nic powiedzieć. Gdy nastał wieczór zadzwoniłem do Izabel.
Nie obierała... Czułem się z tym bardzo źle nie wiedząc co się dzieje. Czyżby nie chciała odebrać? A może jest zajęta? Nie dzwoniłem drugi raz, bo nie chciałem się narzucać. Minęły 3 Dni a ona nadal się nie odzywała. Wiedziałem już że jestem na przegranej pozycji, bo jak taki przeciętny chłopak jak ja, mógł w ogóle pomyśleć że ma jakieś szanse u dziewczyny która w każdym calu jest ideałem.
Po kilku kolejnych dniach byłem pewny swojej przegranej i powoli zaczynałem godzić się ze swoim losem, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To była ona! Stała w progu patrząc mi prosto w oczy, wyjaśniła że zostawiła telefon u babci, a nie miała przecież mojego numeru. Ze szczęścia aż podskoczyłem!
Więc jednak myślała o mnie! Zależy jej na mnie! Od tego dnia staliśmy się parą. Byliśmy szczęśliwi. Postanowiłem więc przestawić moją wybrankę rodzicom. Tata był zachwycony piękną Synową, jednak mama patrzyła na nią z dystansem, byłem zły na nią że traktuje ją jak obcego przybysza. Niby była miła, ale jednak było czuć między nimi jakiś kwas. Wieczorem, gdy Izabel odjechała do domu matka postanowiła poważnie ze mną porozmawiać. Zaczęła mnie przed nią ostrzegać, twierdziła że jest w niej coś dziwnego, że ma obawy przed wpuszczeniem jej do rodziny. Oczywiście ta rozmowa skończyła się kłótnia i odgłosem zamykających się drzwi.
Nic nie było w stanie przeszkodzić mi w mojej miłości.
Kilka miesięcy później oświadczyłem się jej. Widziałem radość w jej oczach, ale w moich była obawa przed spotkaniem jej rodziców. Bałem się jak przyjmą chłopaka bez grosza przy duszy, mieszkającego ciągle z rodzicami i jedzącego starym Mercem.
ChocoCream
Akcja sie rozkręca ! ^^ Nie mogę się doczekać kolejnej części. Również niedawno założyłam bloga tylko o Simsach jak chcesz wpadnij http://tsismypassion.blogspot.com było by miło :)
OdpowiedzUsuń